Czas rozpocząć cykl dotyczący rozmów kwalifikacyjnych na stanowisku programisty...
Po kilku rozmowach, po których nie otrzymałem informacji zwrotnej o pomyślnej rekrutacji i chęci przyjęcia mnie na stanowisku programisty pomyślałem, że warto się bardziej przygotowywać.
Nie chodzi mi o to żeby coś wkuć na pamięć, ani jakoś super się przejmować i stresować. Wręcz przeciwnie. Na rozmowy na które przyszedłem wyluzowany z podejściem "jak by mi nie zależało" albo bardziej odpowiednie sformuowanie z pewnością siebie "swoje wiem, nie boję się pytań" oraz "jak nie my to kto, jak nie ta to inna [firma]", odnosiłem większe sukcesy aniżeli miałbym być czymś zestresowany.
A teraz po krótkim wprowadzeniu przejdźmy do cyklu przygotowawczego do rozmów kwalifikacyjnych. Pewnie po zamieszczeniu tu zadań jakie miałem w latach ≤ 2012 zadania zostały zmienione lub po mojej publikacji znikną całkiem z firm i pozostanie czytanie / pisanie kodu (na kartce papieru) którego nie widzieliśmy na oczy.
A więc do dzieła...
Po kilku rozmowach, po których nie otrzymałem informacji zwrotnej o pomyślnej rekrutacji i chęci przyjęcia mnie na stanowisku programisty pomyślałem, że warto się bardziej przygotowywać.
Nie chodzi mi o to żeby coś wkuć na pamięć, ani jakoś super się przejmować i stresować. Wręcz przeciwnie. Na rozmowy na które przyszedłem wyluzowany z podejściem "jak by mi nie zależało" albo bardziej odpowiednie sformuowanie z pewnością siebie "swoje wiem, nie boję się pytań" oraz "jak nie my to kto, jak nie ta to inna [firma]", odnosiłem większe sukcesy aniżeli miałbym być czymś zestresowany.
A teraz po krótkim wprowadzeniu przejdźmy do cyklu przygotowawczego do rozmów kwalifikacyjnych. Pewnie po zamieszczeniu tu zadań jakie miałem w latach ≤ 2012 zadania zostały zmienione lub po mojej publikacji znikną całkiem z firm i pozostanie czytanie / pisanie kodu (na kartce papieru) którego nie widzieliśmy na oczy.
A więc do dzieła...