[JOB / WORK] Rekrutacje i werbowanie kandudatów do pracy

Ostatnio popularnym trendem w procesie rekrutacji jest wyłapywanie programistów dla klientów których nazwa nie jest znana i tym sposobem Twoje CV może trafić do Twojego obecnego szefa. Tak się dzieje pomino tego, że Ty nawet nie wysyłałeś do nikogo swojego CV tylko pytałeś o szczegóły oferty.

Niestety kojeny raz piszą do mnie rekruterzy z propozycją, jak to określają "możliwości" czy "udziału w projekcie" dla naszego klienta, którego nazwy nie podadzą bo takie mają procedury. 

Czy to normalne, jak traktuje się ludzi? To wcale nie jest przyjemne, bo to jak porwanie  z zakładaniem worka na głowę. A później otwierasz oczy i znajdujesz się w mega nieprzyjemniej korporacji, w której jedynymi twoimi prawami to jest praca pod presją i poniżanie Twojej osoby, za to, że czegoś nie wiesz. Gnojenie Cię na każdym kroku, za to, że zwracasz się o Pomoc. Nie wiesz czy z takiej "Radnki w Ciemno" wyjdziesz cały, czy zduszony czy może trafisz na "Piękną księżniczkę". 

Zabawy w ciemno nie są najlepszą formą rekrutacji, ponieważ nie wiesz z kim masz doczynienia. To jak traktowanie ludzi jako przedmiotów, jak nie ten to inny. Ktoś kto naprawdę potrzebuje pracy zagryzie zęby i będzie poniżany i nieszczęśliwy tylko dlatego, że dał się wciągnąć w taką "płapkę".

Zastanawiam się jak to się nazywa, ale jedynce co mi przychodzi do głowy to "łapanka" bo to nie są ludzkie metody. Mało tego, nie dość, że nie wiesz gdzie potencjalnie masz iść to jeszcze nie znasz szczegółów oferty np. co oznacza "udział w projecie"?
Czy to znaczy, że "nie zatrudnimy Ciebie ale zrobisz coś dla nas" ?
Co się kryje pod tym dziwnym światem "wyłapywaczy" i firm, które nie chcą jawnie podawać kim są? 

Firmy takie jak Google, IBM, Amazone, Apple to znane marki i wiesz już, że taki duży światowy gigant, to korporacja, ze swoją strukturą, procesami itp... A w korporacjach w jakich miałem przyjemność pracować, nie było podejścia polegającego na rozwiązywaniu konfliktów czy problemów ale najczęśćiej "spychologia", "gnojenie ludzi" i każdy na każdego donosi swoim szefom o tym, że "Jasiu zrobił kupkę na środku przedszkola, proszę Pani kierowniczko".

Jeśli znasz choć nazwę firmy (klienta) rekruterów, jesteś w stanie już coś powiedzieć na jej temat, choćby poprzez zorientowanie się w działalności danej firmy. W jakiej branży się specjalizują. 

Kiedyś miałem wyobrażenie, że banki to jedne z najstabilniejszych i idących z duchem czasu instytucje - nic bardziej mylnego! 

Banki jako wielkie korporacje, są zakopane w swoich procedurach korporacyjnych, a im więcej ludzi tym więcej problemów i gorzej tym zarządzać, bo każdy ma swoje zdanie. Ile on już tu nie pracuje, ile on ma doświadczenia, jaki on nie jest mądry, nie można go zwolnić, bo jest bardzo cenny, nie podważa się zdania szefa, czy kierownika (choć przez wszystkich może być mylne). "Co wolno wojewodzie to nie Tobie smrodzie". Tak się traktuje ludzi  w wielkich korporacjach w polsce. 

Technologicznie banki pomimo wprowadzenia innowacyjnej technologii zbliżeniowej kart płatniczych, które postrzegane jest jako "innowacyjne" nadal tkwią w starych technologiach, choćby aktualizacja sprzętu wymaga kilka miesięcy akceptacji, instalacji, konfiguracji itp. - jak widać o czas się nie martwią, bo to ludzie muszą się zmieścić w czasie a nie procedury.

Prawdopodobnie nadal w korporacjach w polsce zastaniesz jako najnowszy system Windows XP, rzadziej ale powoli nadal wdrażany w żłówim tempie Windows 7, bo przecież każdy zna te systemy. 
Korporacje płacą grube miliony za oprogramowanie Microsoftu zarówno licencje na Systemy operacyjne jak i MS OFFICE potrzebny w pracy biurowej. Czy inne serwery, ale pewnie dlatego, że chcą czuć bezpieczeńśtwo, "my płacimy to wymagamy jakości na odpowiednim poziomie". Inną kwestią jest wykwalifikowana kadra administratorów znających technologię Microsoft i wspaniałe "zarządzanie domeną i Active Directory". 


Moim zdaniem:
Łatwiej jest tym co w tym pracują niż tym, którzy mają na tym pracować.

Dlaczego nie dać pracownikowi wolnej ręki ? Dlaczego nie podejść do tematu w sposób taki aby to pracownik powiedział na czym mu się najlepiej będzie pracowało? Dlaczego pracownik jest zmuszony  do pracy na platformie określonej przez jakieś przyjęte normy. Na dodatek czasem trzeba pracować na jednym monitorze 15 czy 17", gdzie kod programu wychodzi poza monitor, bo nikt nie stosował stylu kodowania do 80 znaku.

Dosyć już tego! Nie chodzi o narzekanie ale o wyciągnięcie na jaw brudów, które mogą czaić się gdy nie wiemy z czym mamy doczynienia!

Reasumując, zbyt dużo zła czai się za czymś co nie jest ujawnione, a ja sądzę, że każdą propozycję rekrutacyjną trzeba dobrze poznać, zwłaszcza gdy ma się już pewne wymagania w stosunku do nowego miejsca pracy i bez podania szczegółów takich jak:

1. Miejsce pracy (nazwa klienta  / firmy) (czy korporacja czy mniejsza firma)
2. Technologie wykorzystywane (jakie technologie języki programowania, frameworki)
3. Atmosfera / warunki pracy (jakie sprzęty, jakie systemy, co można a co jest zablokowane przez administratorów, czy ludzie sa na poziomie czy gnoją innych)

Lepiej nie pchać się w rekrutacje, bo nigdy nie wiesz czy twojego CV nie otrzyma Twój szef ;)

1 komentarz:

  1. TL;DR;

    Skończyłem czytanie na żalach jak to rekruterzy robią łapankę i o kotach w worku. Co za bullshit. Ich zadaniem jest zdobyć kandydata na rozmowę rekrutacyjną, więc bazując na ludzkiej ciekawości chcą go skłonić do samego spotkania się z pracodawcą. Nikt Cię nigdy nie zatrudni w firmie w ciemno, bez jaj.

    Poza tym masz aż dwa błędy w tytule. Sugeruję używanie spellcheckera.

    OdpowiedzUsuń